Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i przystojnego księcia Maxona. Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Americą Singer.
źródło: lubimyczytać
Tytuł: Rywalki
Cykl: Selekcja (tom 1)
Autor: Kiera Cass
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 333
Na Rywalki zdecydowałam się, ponieważ to dość ostatnio popularna książka, słyszałam dużo dobrych opinii, dlatego sama postanowiłam przekonać się, czy faktycznie warto. Miałam jednak pewne obawy, ponieważ wiedziałam, że w życiu głównej bohaterki będzie dwóch mężczyzn, a jak może już wiecie (lub nie) wzbraniam się okropnie przed trójkątami miłosnymi. Jak było tym razem? Czy dotrwałam do końca i czy mam zamiar sięgnąć po następne części tej serii?
Jeśli twoje życie naprawdę stanęło na głowie, to znaczy, że ona musi gdzieś tu być. Prawdziwa miłość zwykle jest okropnie niewygodna.
Już od samego początku książka wzbudzała we mnie pozytywne emocje. Styl, którym posługuje się autorka jest bardzo przystępny i łatwy w odbiorze. Dowiedziałam się co nieco o frakcjach, które panują w Illei, państwie, w którym mieszka America, główna bohaterka. Pomysł jak dla mnie w miarę ciekawy, co prawda znany (np. Igrzyska śmierci czy Niezgodna), ale dobrze przedstawiony.
Jeśli chodzi o bohaterów, to jak dla mnie wykreowani są w dość prosty sposób, ale wzbudzający moją sympatię. America to (oczywiście) buntowniczka - wzięcie udziału w Eliminacjach to dla niej koszmar. Nie chce wiązać się z księciem, którego nie zna, bo przecież ma już Aspena, z którym wiąże swoją przyszłość. No ale tak czy siak trafia do pałacu, trochę podłamana poprzedzającymi to zdarzeniami, ale podobało mi się to, że nie rozczulała się nad sobą przez pół książki, tylko z podniesioną głową robiła, co do niej należy.
Potem zniknął w nocy. I ponieważ ten kraj jest, jaki jest, z powodu tych wszystkich reguł, które trzymały nas w ukryciu, nie mogłam nawet za nim zawołać. Nie mogłam mu powiedzieć, że go kocham. Ostatni raz.
Jeśli chodzi o postać Maxona, to bardzo go polubiłam. Nie jest jakimś lalusiowatym księciem, któremu zależy tylko na tym, aby w Eliminacjach znaleźć sobie żonę. Jest miły i opiekuńczy, ale przede wszystkim uczuciowy. Zależy mu na państwie, którym w przyszłości ma rządzić i chce zrobić dla niego jak najwięcej. No po prostu jest taki... kochany. Wolę go o wiele bardziej, niż Aspena, który tak naprawdę jest mi obojętny.
Bałam się trochę tego, że całość książki zaburzy mi ten trójkąt miłosny, ale miło się zaskoczyłam, że nie jest tak, jak tego oczekiwałam. Układ i relacja, która połączyła Maxona i Americę sprawiła, że w spokoju i bez nerwów mogłam przeczytać niemal całą książkę. Oczywiście wiedziałam, że w końcu zbliżą się do siebie w ten romantyczny sposób, ale naprawdę tego chciałam. Tylko na końcu skrzywiłam się już trochę, bo sytuacja sugeruje, że w kolejnej części będzie już trochę gorzej z tym znienawidzonym przeze mnie motywem. Ale nie zrażam się i mam zamiar sięgnąć po Elitę.
- Maxon, mam nadzieję, że znajdziesz kogoś, bez kogo będziesz mógł żyć. Naprawdę. I mam nadzieję, że nigdy się nie dowiesz, jak to jest, musieć mimo wszystko żyć bez tego kogoś.
Trochę za mało było tu dla mnie tych całych Eliminacji. Spodziewałam się jakiejś większej rywalizacji, może jakiś zadań, które będą musiały wykonać dziewczyny. Wątek jak dla mnie bardzo pomysłowy, ale trochę za mało dopracowany.
No i to, co przyciąga mnie jeszcze do sięgnięcia po drugą część, to motyw z Rebeliantami, którzy atakują pałac. Mam nadzieję, że bardziej to rozbudują i zrobią z tego dobrą akcję, która odwróci trochę moją uwagę od sfery romantyzmu.
PODSUMOWANIE:
Nie ma co się oszukiwać - Rywalki to dość przewidywalna lektura, z pojawiającymi się znanymi już czytelnikom schematami. Wzbudziła we mnie jednak pozytywne uczucia i chęć poznania dalszych losów bohaterów. Dlatego zdecydowanie mogę polecić książkę każdemu, kto ma ochotę na coś prostego i przyjemnego w odbiorze.
PS: PRZYPOMINAM O TRWAJĄCYM KONKURSIE ŚWIĄTECZNYM! WYSTARCZY KLIKNĄĆ W BANNER PO PRAWEJ STRONIE ABY DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ. DO WYGRANIA JEDNA Z DWÓCH KSIĄŻEK! ZACHĘCAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU :)
Zaciekawiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post!
Sprawdź też aktualne KONKURSY na moim blogu!
ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM
Próbowałam czytać Rywalki, ale zrezygnowałam po kilku pierwszych stronach: zaczynała się jak każda inna, obecnie modna lektura tego typu i właściwie wiedziałam już, co będzie dalej :d A mi szkoda czasu na coś takiego.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Seria Rywalek jest już dawno na mojej liście do przeczytania. Czekam tylko na zwiększony budżet choć w tym miesiącu już przybyło mi 6 ksiazek, a wiem, że to jeszcze nie wszystkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
ZaczytanaWiedźma.blogspot.com
Duży plus za bohaterów: za to, że są dobrze wykreowani (nie przeszkadza mi, że w prosty sposób).
OdpowiedzUsuńImię Maxon jakoś tak wpadło mi do głowy i się spodobało :D
Szkoda, że ten wątek o eliminacjach jest słabo dopracowany. Znam to uczucie, kiedy pomysł jest dobry, ale jego realizacja słaba.
Może po nią sięgnę, ale tylko wtedy, jak będzie w bibliotece :)
Pozdrawiam! :*
Nie nastawiam się na niezwykle ambitną lekturę, ale jestem ciekawa tej historii. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo pozytywnych opinii na temat tej książki, może sama ją w końcu przeczytam, po tym poście mam ochotę sprawdzić jaka jest! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam!
http://aaabydidi.blogspot.com/
Ojej, ja Rywalki czytałam gdzieś z trzy lata temu XD, Byłam wtedy na fazie tych wszystkich dystopii, że tej pozycji nie mogłam odpuścić. Nie jest to jakaś bardzo odkrywcza książka, ale od czasu do czasu lubię sobie do niej wrócić :D.
OdpowiedzUsuńMnie "Rywalki" bardzo się spodobały, nawet pomimo schematyczności. Po prostu polubiłam ten bajkowy klimat i nawet trójkąt miłosny mi nie przeszkadzał. Za to wątek Eliminacji rozwija się trochę bardziej w "Elicie" :)
OdpowiedzUsuńCała seria to moja guilty pleasure, przeczytałam 3 pierwsze tomy w ciągu trzech dni i pewnie niebawem sięgnę po kontynuację. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O "Rywalkach" słyszałam i czytałam bardzo, bardzo dużo. Ja jeszcze tej serii nie miałam w dłoniach, może jednak powinnam się przekonać... nie wiem :(
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam jakieś dwa lata temu kiedy w Polsce nie było jeszcze na nią takiego szału jak ostatnimi czasy. Ogólne wrażenia z książki miałam pozytywne. Może nie było tam porywającej akcji, a fabuła jest nieco oklepana i wszystkim raczej znana. Nie mniej książka u mnie podobnie jak u Cb wywarła dobre wrażenie i idealnie nadawała się na ciepły wiosenny wieczór. Pamiętam, że dość szybko sięgnęłam po kontynuację.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kejt_Pe
Ukryte Miedzy Wersami
Mimo przewidywalności i tak bardzo lubię tą serię :D Jest taka lekka i przyjemna!
OdpowiedzUsuńA czytałam, czytałam. Pierwsza część jest bardzo fajna :D Ale druga już troszkę mniej xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Koleżanka kiedyś polecała mi tę serię, bo zaczytywała się w niej po nocach, ale jakoś nigdy się nie przybrałam. Zawsze coś innego się do czytania trafiło. Na razie też nie ciągnie mnie to takich historii, ale może kiedyś? ;)
OdpowiedzUsuńO, bardzo lubię "Rywalki"! Czytałam jak dotąd 3 tomy i jestem naprawdę zadowolona z tej serii, ma swój urok. Tylko muszę cię zmartwić - w dalszych częściach Ami robi się naprawdę irytująca, zwłaszcza biorąc pod uwagę wątek miłosny :P Przynajmniej ja tak to odczułam, bo chociaż po pierwszym tomie wprost szalałam za główną bohaterką, tak potem trochę mi "zbrzydła". Niemniej kolejne części czyta się tak samo dobrze, akcja się dynamizuje, więc naprawdę warto :D No i okładki są przepiękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Hej!:) Niestety ja tę lekturę na wstepie sobie odpuszczam. Nigdy za nia nie przepadałam i bardziej to mnie odpychała niż zachęcała, a czytalam sporo pozytwynych opinii. Ta ksiazka jednak jest zupelnie nie dla mnie;) Napisalas, ze jest przewidywalna i schematyczna, wiec nawet nie żałuje, że jej nie przeczytam. Ale cytaty mi się podobają;) Szczegolnie ten z tytułu posta, bo sie z nim w zupelnosci zgadzam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie;)
(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
czytalam i mi sie nawet poodbala bardziej by sie przyjelo gdybym byla o 10 lat mlodsza ;) tak czy siak dobra lektura odmozdzajac! pozdrawiam i zapraszam na dzisiejszy świeży post o 20:00 :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam w sumie prawie całą serię i mimo, że nie jest górnolotna to mega wciąga. Mimo, że z moją przyjaciółką nieźle się śmiejemy z problemów Americi: Aspen czy Maxon. Ja osobiście od początku kibicowałam Maxonowi, a Aspena chciałam się pozbyć przy najbliższej okazji XD.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Hayles z https://ourbooksourlive.blogspot.com
Sama chciałabym ją przeczytać, jednak nie mam pojęcia kiedy ją zakupić.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
Pozdrawiam!
http://loony-blog.blogspot.com/
Mam tę serię w planach i już nie mogę się doczekać. Twoja opinia tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że warto :)
OdpowiedzUsuńMnie denerwowała America, jej niezdecydowanie doprowadzało mnie do szału...
OdpowiedzUsuńChociaż oczekiwałam więcej po książce...
Zapraszam! U mnie na blogu konkurs, a do wygrania świetne zestawy kosmetyczne <3
gabrielle-fashion.blogspot.com
Niestety jest to jedna z serii, do której w ogóle mnie nie ciągnie, choć tak wiele osób się nią zachwyca ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągle widzę dobre opinie o tej serii, a ja jeszcze jej nie zapoznałam. Również i Ty mnie zaciekawiłaś, mimo iż książka jest trochę przewidywalna, może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńMimo, że jestem ciekawa tej lektury to na chwilę obecną mam inne książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Z opisu wydaje się być bardzo interesująca książka ;) Zachęciłaś mnie do niej ;)
OdpowiedzUsuńhttp://in-love-witch-dreams-margolka.blogspot.com/
Trzymałam nawet książkę w rekach jednak od razu wydała mi się niezwykle podobna do "Igrzysk Śmierci", które jakoś mnie nie przekonują. Myślę, ze chyba się zestarzałam i niektórych książek nie powinnam czytać, aby nie wyrządzać im krzywdy złą opinią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
na-planecie-malego-ksiecia.blogspot.com
Jejku strasznie kocham to książkę !!
OdpowiedzUsuńNa blogu zostanę na dłużej bo znalazłam tu parę fanych propozycji :)
Zapraszam do mnie https://owszystkimslowkilka.blogspot.com
Kocham, kocham i jeszcze raz kocham! Uwielbiam całą serię, choć nie jest ambitna, ale tak jak napisałaś jest prosta i przyjemna więc warto czytać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
Czytałam Rywalki pod koniec wakacji i jestem totalnie zakochana w tej serii ♥
OdpowiedzUsuńzabookowanyswiatpauli.blogspot.com