"Harry Potter nigdy nie miał łatwego życia, a tym bardziej teraz, gdy jest przepracowanym urzędnikiem Ministerstwa Magii, mężem oraz ojcem trójki dzieci w wieku szkolnym.
Podczas gdy Harry zmaga się z natrętnie powracającymi widmami przeszłości, jego najmłodszy syn Albus musi zmierzyć się z rodzinnym dziedzictwem, które nigdy nie było jego własnym wyborem. Gdy przyszłość zaczyna złowróżbnie przypominać przeszłość, ojciec i syn muszą stawić czoło niewygodnej prawdzie: że ciemność nadchodzi czasem z zupełnie niespodziewanej strony."
Podczas gdy Harry zmaga się z natrętnie powracającymi widmami przeszłości, jego najmłodszy syn Albus musi zmierzyć się z rodzinnym dziedzictwem, które nigdy nie było jego własnym wyborem. Gdy przyszłość zaczyna złowróżbnie przypominać przeszłość, ojciec i syn muszą stawić czoło niewygodnej prawdzie: że ciemność nadchodzi czasem z zupełnie niespodziewanej strony."
źródło: lubimyczytać
Tytuł: Harry Potter i Przeklęte Dziecko
Autorzy: J. K. Rowling, John Tiffany, Jack Thorne
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Piotr Budkiewicz
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 354
Powiem szczerze, że na początku byłam dość sceptycznie nastawiona. Ogólnie jestem zdania, że "co za dużo to niezdrowo". Seria o Potterze skończyła się już dawno temu i chociaż pozostał pewnego rodzaju żal i niedosyt, to było to zdrowe i nie oczekiwałam niczego więcej.
No ale w końcu oddzieliłam "Przeklęte dziecko" od serii, którą znam, na której się wychowałam i którą będę kochać do końca życia. Wzięłam to za zwykłą sztukę do przeczytania, po prostu nawiązującą do Harry'ego Pottera. No i cóż mogę powiedzieć... podobało mi się.
Na tym właśnie polega przyjaźń, prawda? Nie wiesz, czego potrzebuje twój przyjaciel, wiesz tylko, że potrzebuje.
Książka napisana jest w formie sztuki, dramatu, a to sprawia, że te ponad 300 stron czyta się dosłownie w jeden dzień. Bardzo szybko i lekko. Opisy scen są na tyle dokładne, że czytelnik jak najbardziej może je sobie wyobrazić, za co oczywiście duży plus. Oczywiście, brakuje tej całej otoczki magii, świata czarodziejów, brakuje tych dokładnych, wspaniałych opisów miejsc. No ale cóż, te, które pojawiają się w książce, takie jak Hogwart czy Dolina Godryka znamy, więc z nimi nie ma problemu. Ale na przykład chciałabym wiedzieć, jak wyglądało mieszkanie Harry'ego i Ginny, jak wyglądają poszczególne postacie... Tego w tym właśnie brakuje. No ale dobrze, nie narzekam.
Co do postaci, Scorpius i Albus zdecydowanie rządzą. Obydwaj różnią się od swoich ojców, równocześnie będąc do nich nieco podobnymi. Album, tak jak Harry, ma w sobie zadatki na bohatera, stara się zrobić dobrą rzecz, uratować kogoś, kto nie żyje od wielu lat. Chęci ma dobre, gorzej tylko z ich wykonaniem. Ale nie to jest w tym wszystkim najważniejsze.
To, co miała uwydatnić ta książka [i zdecydowanie jej się udało] to siła, jaką jest przyjaźń. I to bardzo mi się podobało, ponieważ na to stawiały również poprzednie części. Relacje łączące Scorpiusa i Albusa pokazują nam, że bez wartości, jaką jest przyjaźń nawet najbardziej bohaterskie czyny nie mają znaczenia.
Jeśli chodzi o starych bohaterów, Harry'ego, Rona czy Hermionę, to również podoba mi się sposób ich wykreowania. Potter jest teraz także ojcem i musi się z tym zmierzyć, co okazuje się dosyć trudne. Ron jest Ronem, Hermiona pozostała dojrzała i zdecydowanie się nie zawiodłam.
Wiesz, co najbardziej kochałem w Twojej matce? Zawsze pomagała odnaleźć mi światło w ciemności. Dzięki niej świat, a przynajmniej mój świat, był mniej mroczny.
Wątek też dobrze wykreowany. Młodziaki chcą ocalić kogoś, kto zginął dawno temu i przez to pakują się w kłopoty. Poznajemy również świat, w którym Voldemort wygrał, świat mroczny i okrutny, co dla mnie było znakomitym zabiegiem.
Jedynym minusem dla mnie w tym wszystkim, to postać Wróżebnika, chociaż może nie tyle sama postać, co jego relacja z Voldemortem. Troszkę to dla mnie było już przesadzone i bez sensu.
Wiecie, przeczytałam tą pozycję tak szybko, że dopiero teraz, pisząc tą recenzję, zauważam, jak wiele się w niej działo, jak bardzo mi się podobała i jak brakuje mi słów, żeby dobrze ją zrecenzować. Co tu dużo mówić, każdy fan Pottera powinien przeczytać "Przeklęte dziecko".
5/5
Ja czekam jeszcze na swój egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie mój temat ;)
OdpowiedzUsuńPrzede mną pierwsza część Pottera, zanim dotrę do tej nowości, pewnie znów minie kilkanaście lat :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Ja jeszcze nie czytałam tej książki. Czytałam wiele recenzji - niektóre są wręcz przepełnione euforią i krzyczą, że nie ma co się zastanawiać nad kupieniem/wypożyczeniem jej, inne są średnio nastawione, a kolejne mówią, że HP i Przeklęte Dziecko jest o wiele słabsze od poprzednich części. Myślę, że uda mi się kiedyś przeczytać tą książkę. Troszkę się zastanawiałam po tych niepewnych recenzjach, ale każdy przecież woli co innego, jednej osobie się ta lektura spodoba, a innej nie. Tak czy inaczej, zachęciłaś mnie do niej. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ♥
nastolatka-marzycielka.blogspot.com
Jestem fanką i oczywiście przeczytałam.Nie będę tu pisać co o niej sądzę,ponieważ recenzje zamieściłam na moim blogu.Dla mnie nie było minusem ta relacja Wróżebnika z Voldemortem.Nawet mi się to podobało.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Nie mam zamiaru czytać te książki. Prawdopodobnie nie potrafiłabym do niej chłodno podejść, no i to by się źle skończyło :D.
OdpowiedzUsuńpapierowe-strony.blogspot.com
A ze mnie totalny antypotterhead - jakoś ta seria nigdy mnie nie zakręciła tak, jak innych. Próbowałam się przekonać, sięgnęłam po pierwszy tom, ale tylko męczyłam się przy czytaniu, więc po resztę już nawet nie sięgałam. A co do tego tytułu, to fajnie, że Ci się podobało, chociaż w blogosferze spotkałam się już z wieloma mieszanymi recenzjami. Wiele osób narzeka, że to już książka dla kasy. ;/
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :) Sama już czytałam Przeklęte Dziecko i również mi się podobała. O dziwo najbardziej polubiłam Scorpiusa, który bardzo różnił się od Draco, którego nienawidziłam przez całe 7 tomów, jednak tutaj wydawał mi się inny, dojrzalszy (hmmm... to może dlatego, że jest to 19 lat później po Bitwie o Hogwart i jest dorosły?)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://loony-blog.blogspot.com/
Najnowszą część Pottera przeczytałam już parę miesięcy temu i nie żałuję. Może nie była to dla mnie najlepsza książka z serii, ale było miło wrócić do świata magii jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Hayles z https://ourbooksourlive.blogspot.com
Przeczytałam pobieżnie twoją recenzję, bo nie chcę sobie zaspoilować mojego kochanego Harry'ego :P Przepraszam!
OdpowiedzUsuńTak w ogóle piękny blog!!
Turkusowa Sowa
Kupiłam wiadomo, tylko nie wiem kiedy przeczytam, zawsze mam coś na głowie:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie jestem przekonana do tej powieści. Najbardziej obawiam się tego, że przez "Przeklęte dziecko" zrażę się do twórczości Rowling, no i do całej serii przygód Potter'a. Chcę tego uniknąć, więc raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Harrego pożyczyłam od kuzynki i teraz czeka aż po niego chwycę! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga-konkurs, w którym do wygrania jest książka! :)
http://istotaludzkaa.blogspot.com/
Przyznam szczerze, że trochę mnie uspokoiłaś ;) Pojawiały się głównie negatywne recenzje tej książki, przez co nie miałam ochoty sięgać po ósmy tom – dla mnie historia skończyła się na siódmym i nie sądzę, żebym wliczyła Przekoęte Dziecko w kanon, ale dobrze wiedzieć, że nie jest aż tak źle. Może dzięki temu szybciej się przekonam do przeczytania, bo posiadać posiadam ;)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Pierwszej nie przeczytałam więc do tej raczej nie dotrę. :)
OdpowiedzUsuńWiem, że jest ogromny szał na to, nie dziwię się, ale nigdy tego nie przeczytam. Nie sięgnęłam po żadną część Hp i chyba nie ma nic, co mogłoby mnie do tego przekonać lub zmusić. Niestetty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
i zapraszam na dodany właśnie post, recenzja Kiedy Odszedłeś.
http://polecam-goodbook.blogspot.com/
Przeczytam "przeklęte dziecko" głównie ze względu na żywego Snape'a. Przeglądałam tę książkę w sklepie, patrzę się, a tu kwestia Snape'a <3 Co tam, że Voldzio wygrał i świat jest okrutny? Eee tam, przynajmniej Severus żyje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Przeczytam, chociażby ze względu na żywego Snape'a. Nowe pokolenie jakoś mnie nie interesuje.
OdpowiedzUsuńhttp://booksinshadow.blogspot.com
Ale tu u ciebie pięknie!
OdpowiedzUsuńCo do książki - żeby się za nią zabrać muszę skończyć najpierw podstawową serię Harry'ego (jeszcze trzy tomy! :), ale już jest na mojej wishlist :) Po tych wszystkich recenzjach nie będę podchodziła do niej z wielkimi oczekiwaniami, ale mam nadzieję, że po prostu będzie przyjemną lekturą :)
Buziaki!
BOOKBLOG
Uwielbiam Harry'ego i całą serię, ale właśnie dlatego uważam, że ta część jest zbędna. Mi się średnio podobała i raczej wolałabym o niej zapomnieć, a nie myśleć jak o ósmej części :)
OdpowiedzUsuńAle cieszę się, że Tobie przypadła do gustu :)
Buziaczki! ♥
Zapraszam do nas 😍
Świat oczami dwóch pokoleń
+ z przyjemnością obserwuję :)
Książkę posiadam w przepięknym wydaniu, w wersji oryginalnej. <33
OdpowiedzUsuńChcę zabrać się wcześniej za "Insygnię śmierci". :DD
Jools and her books
Oo, no proszę, jesteś jedną z niewielu osób, które napisały pozytywną recenzję tej książki :)
OdpowiedzUsuńOgólnie to tej książki nie mam w zamiarze przeczytać - uważam, że to czysty skok na kasę i podziękuję. Jednak bardzo się cieszę, że Tobie się spodobała, bo nie straciłaś ani pieniędzy, ani czasu :)
Pozdrawiam!
Kasia z Kasi recenzje książek :)
Mnie ta książka niestety nie zachwyciła. Z jednej strony - powrót do ukochanych bohaterów i miejsc był cudowny, ale z drugiej - fabuła mnie nie przekonała i zabrakło mi właśnie tych szczegółowych magicznych opisów, które znamy z książek.
OdpowiedzUsuń