Wydawać by się mogło, że w życiu Alexa Woodsa wyczerpał się już limit niespodzianek. I chociaż matka tarocistka oraz wypadek z udziałem spadającego meteorytu stanowią spory bagaż doświadczeń, prawdziwym zwrotem w jego życiu okazało się przypadkowe spotkanie pana Petersona.
źródło: lubimyczytać
Tytuł: Wszechświat kontra Alex Woods
Autor: Gavin Extence
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Ilość stron: 424
Z tą książką to jest tak, że docenia się ją dopiero na samym końcu. Brnie się przez kolejne rozdziały i wcale nie jest niesamowicie jak zachwycająca. Dopiero podczas czytania ostatnich kartek, dostrzegamy, jakie piękno się w niej kryje. I oczywiście popłakałam się przy zakończeniu [to bardzo częste u mnie, czy jestem dziwna?].
Strach zniekształca rzeczywistość. Strach każe widzieć diabły tam, gdzie zalegają cienie.
Na początku poznajemy Alexa, którego w wieku dziesięciu lat spotyka naprawdę nieprawdopodobny wypadek, po którym pozostaje mu blizna na głowie, na której nie chcą rosnąć włosy oraz napady padaczki. Chłopak musi się z tym zmierzyć - rok spędza w małym mieszkanku nad sklepem swojej mamy, gdzie jego głównym zajęciem jest czytanie książek, przez jakiś czas ciągle piszą o nim w gazetach, a kiedy wraca do szkoły, musi radzić sobie z niską pozycją społeczną i gnębieniem przez inne dzieciaki.
Poznajemy też jego mamę, która od wielu lat zajmuje się wróżeniem z kart. Jest kobietą, która walczy o swoje poglądy i zawsze ma swoje zdanie. Gdyby nie to, jak uparta była, cała ta historia potoczyłaby się zupełnie inaczej.
Jest też kilka pobocznych postaci, takich jak Ellie, która w pewnym momencie była dla Alexa niczym siostra [bardzo ją lubiłam, chociaż była niesamowicie wulgarna] czy doktor Enderby, który pomógł Woodsowi uporać się z padaczką.
Ale dwie najważniejsze postacie, wokół których kręci się cała historia, to właśnie Alex i Pan Peterson, którego chłopak poznaje w niezbyt miłych okolicznościach, jednak po pewnym czasie łączy ich przyjaźń tak silna, że jeden z nich jest gotów zrobić dla drugiego coś, co wymaga jak dla mnie naprawdę sporej odwagi.
Mija wiele lat, a ta dwójka wciąż trwa w mocnej przyjaźni. Mają tylko siebie - Pan Peterson po śmierci żony nie miał już nikogo, a Alex wolał naukę od spotkań towarzyskich.
Lubiłam ich relację, dialogi między nimi często mnie rozśmieszały, szczególnie kiedy Alex próbował wyjaśniać coś staruszkowi w naukowy sposób. Łączyło ich też zamiłowanie do tego samego autora, zorganizowali nawet klub czytelniczy, w którym omawiali jego książki.
Muszę tu zaznaczyć, że w trakcie czytania, łącząca ich więź nie jest tak oczywista. Dostrzega się to dopiero na końcu, dopiero wtedy czytelnik jest w stanie zrozumieć, ile ta dwójka dla siebie znaczyła i jak mocne uczucie to było.
Każdy człowiek powinien mieć prawo do świadomego wyboru. Nikt nie może mu mówić, co mu wolno, a czego nie. Z jednym zastrzeżeniem: nigdy nie wolno krzywdzić ani wykorzystywać innych ludzi.
I nagle staje się coś, co zaburza ich dotychczasowy, w miarę spokojny świat. Od teraz każda chwila ma znaczenie. Trzeba podjąć decyzje, które nie są łatwe, ale całkowicie zrozumiałe. To, co postanawia zrobić Alex jest aktem wielkiej odwagi. W wyniku tego, w wieku siedemnastu lat, Woods wraz z Panem Petersonem wyruszają do Szwajcarii. I właśnie w tym momencie zaczynam dostrzegać piękno ich przyjaźni, wartość, którą przekazuje nam w tej książce sam autor. Nieważne od wieku, jaki różni dwójkę ludzi, czy spraw, w których nie zawsze się zgadzają - łącząca ich przyjaźń może być trwalsza niż cokolwiek innego.
Zawsze łatwiej podporządkować się ogółowi, ale wiara w zasady zakłada, że należy robić to, co słuszne, a nie to, co łatwe. Chodzi o wewnętrzną spójność, a to jest coś, co możesz sam kontrolować.
Jeśli chodzi o styl, to książkę czytało się przyjemnie i szybko. Ma w sobie zawarte świetne cytaty, nad którymi można sobie trochę porozmyślać. No i dowiedziałam się też wielu ciekawych rzeczy z zakresu fizyki ;) Ogólnie wszystko to na plus.
Jeśli chodzi o minusy, to książka może trochę nudzić, ale na szczęście nie w taki sposób, żeby mieć ochotę rzucić ją w kąt. No i wzruszające zakończenie rekompensuje nam wszystko, zaufajcie mi.
Książka dla kogoś, kto potrafi dostrzegać piękno ukryte między słowami. Kto lubi się uśmiechnąć, ale także uronić kilka łez podczas czytania. "Wszechświat kontra Alex Woods" to wyjątkowa historia, która jeszcze na długo pozostanie w mojej pamięci.
4/5
Hej, nie jesteś sama - ja też lubię sobie popłakać przy książce czy filmie. ;) A co do danego tytułu, to słyszałam o nim swego czasu, ale jakoś przeszedł bez echa i zbyt wiele się o nim nie dowiedziałam. Teraz jednak mnie zaciekawiłaś, więc jeśli kiedyś natrafię na tę książkę w bibliotece, to chętnie ją wypożyczę i sprawdzę, jakie będą moje wrażenia po przeczytaniu. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, ma w sobie to coś :)
UsuńTeraz trochę ucichło o tej książce, ale gdy już trafiam na recenzję, z reguły jest bardzo pozytywna. Jeszcze nie czytałam tej powieści, jednak na pewno zabiorę się za nią kiedyś, zwłaszcza że wydaje się nie powtarzać utartych schematów i zawiera w sobie piękny element przyjaźni.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Faktycznie nie jest schematyczna, nie spotkałam się jeszcze z taką fabułą, więc polecam :)
UsuńPopularna okładka, coś mi przypomina ;) ksiązka jednak nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo naprawdę dobra, ale jak to się mówi - o gustach się nie dyskutuje ;)
Usuń<3 no nie przekonałam się do niej niestety...
UsuńPamiętam, chyba ktoś się nią zachwycał na ig :)
OdpowiedzUsuńPomysł wydaje mi się dobry... ale nie jestem do końca pewna czy zaliczam się do osób, które lubią takie książki. Po prostu, nie wiem czy wychwyciłabym jakiś jej głębszy sens.
Pozdrawiam!
Fan of books :)
Pewnie, nie każdemu podpasuje to samo ;)
UsuńZ chęcią przeczytam tę książkę, ale już raczej w 2017 roku. Teraz czytam to, co mam - a mam dosyć sporo do przeczytania, bo zawsze chomikuję książki XD wydaje mi się, że powinna mi podpasować :) lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie, moja lista czytelnicza chyba nie ma końca :D
UsuńPoluję na tą książkę od jakiegoś czasu, ale nigdzie jej nie ma.. tylko w formie ebook :( Brzmi naprawdę super, od dawna jestem nią zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńJa akurat sama pożyczałam od taty, więc niestety nie pomogę :)
UsuńTyle słyszałam o tej książce i nawet nie wiedziałam o czym ona jest. Dziękuję, że przybliżyłaś mi ta książkę, teraz z pewnością po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://loony-blog.blogspot.com/
Cieszę się! :)
UsuńSłyszałam dużo o tej książce i jestem pewna, że chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńA fakt docenienia jej piękna na koniec to dla mnie najlepsza rekomendacja, gdyż takie opowieści zostają z nami najdłużej :)
Pozdrawiam ;)
Zaciekawiłaś mnie tą książką i z chęcią ją przeczytam
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej pozycji! Na pewno kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuń